Du Perac i Villa d’Este

Du Perac i Villa d'Este

Etienne du Perac musiał szczególnie interesować się ogrodami, skoro do niego właśnie zwrócił się w 1573 roku cesarz Maksymilian zamawiając plan inwentaryzacyjny ogrodów Villa d’Este, które uważał za „doskonałe w swoim rodzaju”. Rycina została prawdopodobnie przesłana także Marii Medycejskiej. Potwierdzałoby to słowa Warda, który wymienia Du Peraca przy okazji podjęcia prac w Saint Germainen Laye. Prace te rozpoczęto ponownie w 1594 roku. Rolę przedsiębiorcy pełnił Marchant, Claude Mollet zakładał partery, a inżynier hydraulik Thomas Francini, którego wie! książę Toskanii wysłał do swego szwagra Henryka IV, urządził ka w grotach. Pewien młody mieszkaniec Moraw, podróżujący w lecie 15 ku po Francji, opisał w swym dzienniku te groty, wymieniając przy tyrpnę Smoka. Trudno jest dziś określić, jaką rolę odegrał Du Peracicsieniu do Francji planu ogrodów Villa d’Este, nie jest jednak one, że kierował wykonaniem prac, ponieważ wiemy, że w 1603 przebywał w Paryżu, gdzie sporządzał projekt trybuny Tuileries. zwykle interesujące jest porównanie jego ryciny przedstawiającej tivoli ze sztychem A. Bosse’a pokazującym tarasy Saint Germain z około 16231624 roku. Uderza podobieństwo obydwu planów. Niewiele ogro­dów włoskich dorównywało sławą ogrodom Villad’Este, nic więc dziwnego, że próbowano je naśladować. W przypadku Saint Germain służyły one jedynie jako źródło inspiracji, ponieważ brakowało tu wspaniałości wód rzeki Anio. Niemniej jednak zastosowano tu podstawowe idee Villa d’Este. Wielka powierzchnia wód została przeniesiona na krańce ogrodu i opraco­wana w formie geometrycznego parteru wodnego zachowującego jeszcze wyraźny układ kanałów (16001605). Wspaniała fontanna delTOrgano, dominująca nad podestem w Tivoli, skryła się tutaj w grotach urządzonych pod tarasami. Było to jednak urządzenie dość przeciętne, które nazwano „panienką grającą na organach”.Badania humanistów otwarły drogę dla studiów nad Witruwiuszem. także stare traktaty o mechanice hydraulicznej ze szkoły aleksandryjskiej stały się biblią inżynierów. I tak. po kilkuletnim zapomnieniu, odnajdujemy znowu galerię zabaw, podobną do gotyckich jeszcze galerii zamku w Hes­din. Powrócą one jeszcze pełniej w działalności francuskiego inżyniera pracującego w Anglii i w Niemczech.Salomon de Caus, urodzony w Dieppe w 1576 roku, rozpoczął swoją karierę w Anglii, gdzie projektował ogrody w Greenwich i Richmond, które utwierdziły jego reputację. W 1612 roku w dedykacji do jednego ze swych dzieł określony jest jako „inżynier najjaśniejszego księcia Walii”. Kiedy angielska księżniczka poślubiła elektora Palatynatu. poproszono de Causa aby towarzyszył młodej parze. W Heidelbergu stworzy! swoje największe dzieło, o którym poinformował bardzo szczegółowo.Powyżej miasta i malowniczego biegu rzeki Neckar wytyczył aleje na wzór starożytnego Rzymu, usypał wały ziemne o kubaturze 200 m” i wysokości 100 m. Jeden z podestów ozdobiono czterystu trzydziestoma drzewami pomarańczowymi rozmieszczonymi symetrycznie. Parter kana­łów w SaintGermain przekształcił się tutaj w „parter wodny”. Inny taras podzielony został na cztery kwatery przeznaczone dla czterech pór roku, a na jego krańcu wzniesiono Sommerhaus (letni dom), wielki pawilon, którego ukończeniu przeszkodziła wojna trzydziestoletnia. Na najwyższym poziomie znajdowały się partery haftowe. Nie chodziło tutaj o transponowanie planów włoskich, ponieważ tarasy’ usytuowane były w miejscu o dużym spadku i dominowały nad wspaniałym pejzażem. Położenie to ułatwiało budowę grot i dawało ówczesnym inżynierom możliwość zade­monstrowania najdziwniejszych pomysłów. Salomon de Caus wyposażył groty w liczne automaty o podobnych jak w SaintGermainenLaye tematach.Niemniej jednak wzory włoskie rozprzestrzeniły się szybko. W dziedzi­nie rzeźby dekoracyjnej ogromne osiągnięcia ma Niderlandczyk Adriaen de Vries. którego dzieła zobaczyć można dzisiaj w Drottningholmie i Frederiksborgu. Są to prace inspirowane dziełami florenckimi Tribola i Giambolognii.Wszystkie elementy ogrodów rzymskich kolejno zostały podjęte i dostosowane do warunków lokalnych. Teraz należało tylko niektóre z nich wyeliminować.