Willa Hadriana w Tivoli

Willa Hadriana w Tivoli stanowi punkt szczytowy ewolucji ogrodu rzymskiego, bogatego w dziedzictwa greckie i orientalne.Cesarz Hadrian, odznaczający się wysoką kulturą, gorący wielbiciel Greków, chciał być jednocześnie rzeźbiarzem, malarzem i architektem. On to niewątpliwie obmyślił ten wielki zespół. Niestrudzony podróżnik, chciał zbudować swoją letnią rezydencję w taki sposób, by nawiązywała do najsłynniejszych miejsc i budowli, które widział: do Liceum, Akademii, Prytanjonu, Kanopos, Stoa Pojkile, doliny Tempe; zamierzał też przedstawić tam piekło z wyobrażeniami demonów, sił piekielnych, którym poświęcono miejsce w ogrodach rzymskich. Swą rezydencję usytuował na wielkim płaskowyżu nie opodal ostatnich wzniesień Apeninu. Ku zachodowi rozpościera się tam w stronę Rzymu niezmierzona równina, od północnego wschodu granicą płaskowyżu jest dolina oddzielająca go od wzgórz, na których wznosi się Tivoli. Z tej strony miał się znajdować właściwy pałac cesarski, stanowiący niewielką siedzibę dostosowaną do potrzeb życia codziennego. Cesarz, przesiąknięty greckimi ideałami, chciał, by ta mała dolina przypominała dolinę Tempe. Było to jakby mgliste wspomnienie, dla którego wykorzystano obniżenie terenu, urządzając tarasy z portykami i basenami marmurowymi. Z rozległej eksedry podtrzymywanej kolumnami schodzi się łagodnie nachylonymi rampami aż ku parterom. W ten sposób powstał pierwszy zespół ogrodów całkowicie odizolowanych od części rozciągającej się na zachód i południowy zachód.Za pałacem wznosiły się liczne budowle o rozmaitym przeznaczeniu: mieszkania urzędników, sale audiencjonalne, bazylika i budowle, które odnajdujemy zawsze jako nieodzowne elementy dekoracji wielkich ogrodów: baseny, termy, tereny do gier i teatry. Był tam również stadion przeznaczony na igrzyska atletów, do którego przylegały inne ważne budowle, i kolista struktura, prawdopodobnie natatorium, opisane przez G. Boissiera. Podobnego typu aedicule odnajdzie się ponownie w ogrodach francuskich i niderlandzkich z XV i XVI wieku. Obok miejsc przeznaczonych do ćwiczeń fizycznych znajdował się teren poświęcony rozrywkom intelektualnym. W willi Hadriana były co najmniej trzy teatry, Liceum i Akademia. Od strony zachodniej podjęto znaczne prace w celu zniwelowania wielkiej esplanady („miejsce zrównane”, które określano terminem xystus). Esplanadę tę otaczał prostokątny portyk. Pośrodku znajdował się wielki basen, może wiwarium. To było właśnie owo tyburskie Stoa Pojkile zbudowane na wzór portyku ateńskiego, słynnego z malowideł, w które przyozdobił je Polignot.Z budowli tej pozostał zaledwie mur jednego boku portyku, taras, na którym się wspierała, i centralny basen. Ten długi ceglany mur wysokości 10 m i długości 230 m, wznoszący się pośród ruin, doskonale zachowany, wywołuje niezwykle silne wrażenie. Z każdej strony widoczne są bazy kolumn podtrzymujących niegdyś dach podwójnego portyku. Całość była tak starannie obmyślona, że jedna część portyku znajdowała się zawsze w cieniu, podczas gdy druga była nasłoneczniona, aby przechadzki o każdej porze roku były przyjemne. Dochodziło się tamtędy do placyku położonego na skraju. Był on tak zakomponowany, że można było podziwiać piękną panoramę otwierającą się z tego miejsca: na lewo Wzgórza Latyńskie, na prawo Góry Sabińskie, u podnóży góry Gennaro, Palombara i w głębi na horyzoncie rysujący się Rzym.Wrażenie, którego doznajemy idąc wzdłuż muru Stoa Pojkile. potęguje „niespodzianka” w postaci owego punktu widokowego. To właśnie warto podkreślić jako jedną z zasadniczych cech sztuki ogrodów, w której efekt niespodzianki odgrywa wielką rolę. Obmyślając trasę spaceru, prowadzi się widza najpierw z wyrachowaną monotonią aż do punktu, w którym nagle odkrywa się przed nim nieoczekiwany widok. Zmęczenie spacerem wówczas ustępuje i widz zaczyna poszukiwać nowych doznań. Mur portyku w Tivoli jest jednym z najsłynniejszych przykładów zastosowania tej metody, którą posługiwali się najwięksi mistrzowie ogrodów wszystkich czasów.Podążając na południe, napotykamy wydłużoną dolinkę, z którą Hadrian powiązał swoje wspomnienia Kanopos; to tutaj umieścił pamiątki z Egiptu przypominające miejsca rozkoszy Aleksandryjczyków. Kanał długości 220 m i szerokości 80 m wypełniał cały środek doliny. Przylegała doń bogato dekorowana budowla, służąca jednocześnie jako świątynia i pałac na wodzie. W niszach znajdowały się posągi bóstw egipskich, pośród których królował Serapis, bóstwo Kanopos; jego posąg zajmował centralne miejsce w apsydzie. Prowadzona akweduktami woda przelewała się obficie po stopniach z marmuru, przepływała przez kolejne, usytuowane schodkowo baseny, by zakończyć swój bieg w kanale.Cała ta wodna sceneria zachęcała do spacerów łodzią. Zachowały się ślady schodów przystani dla zwiedzających, którzy chcieli z bliska oglądać kaskady.Wpływ ogrodów TivoIi był znaczny. W XVI wieku architekt Philibert Delorme udał się tam, by studiować pozostałości willi Hadriana. A kiedy Wielki Delfin relacjonował swą pierwszą wizytę w Trianon, na którą wybrał się Wielkim Kanałem wersalskim, nasunęła mu się myśl o wskrzeszeniu Kanopos Hadriana.