Sztuka ogrodów w XVI wieku

Sztuka ogrodów w XVI wieku

W tym okresie kiedy powstawały ogrody pejzażowe, w Italii przygoto­wywał się nowy zwrot. W powieści Hypnerotomachia Poliphili (Sen Polifila) napisanej przez Francesca Colonnę w 1467, a wydanej w 1499 roku, wiele miejsca poświęcono sztuce ogrodów. Sztukę tę autor traktuje jako część architektury, która jest podstawowym tematem tej opowieści. Wśród upraw wyróżnia szczególnie: uprawy leśne, hodowlę drzew i ogrodnictwo. W całej książce rozsiane są liczne ważne szczegóły, a jeden jej rozdział zawiera cały wykład. Powieść ta jest opisem marzenia sennego, w którym wyczuwa się ogromną wiedzę archeologiczną, a więc nie całkiem nierealne­go. Nie ma w tym dziele nic z przypadkowych dywagacji, jest to fantazja poddana kontroli doświadczeń płynących bądź ze znajomości antyku, bądź ówczesnej techniki.Autor nie wymienił wszystkich nowości wprowadzonych przez renesans do sztuki ogrodów, zaznaczone jest jednak wyraźnie odejście od ogrodów średniowiecznych. W średniowieczu ogrody nigdy nie straciły całkowicie kontaktu z antykiem i ze Wschodem, ale teraz dialog ten zostanie podjęty z nowych pozycji i ze szczególną silą. Świadczy o tym Hypnerotomachia Poliphili. Dzięki tej powieści możemy odtworzyć tematy na nowo przez sztukę ogrodową podjęte: sztuczny ogród (ze szkła lub jedwabiu), symboli­czny labirynt, automaty o charakterze żartobliwym, grobowce przypomina­jące zwłaszcza kult Adonisa, tak częsty w ogrodach antycznych, drzewa strzyżone, sieć kanałów, itd.Ewolucja, która dokonywała się w końcu XV i w XVI wieku, była w swej istocie ewolucją intelektualną. Obsesja perspektywy, geometrii, prawa liczb rządzi formami planów ogrodów, które stają się coraz bardziej wyszukane. Wzorem będzie tu Italia, w której powstały ogrody „architek­toniczne”, gdzie rozmieszczenie tarasów, ramp, schodów, teatrów wodnych i grot, w dekoracji których ważne miejsce zajmowały automaty, świadczy o geniuszu ich twórców.Ta transformacja w sztuce ogrodów wywodzi się z poszukiwań architek­tów i teoretyków, takich jak Brunelleschi, Alberti, Francesco di Giorgio, Fra Giocondo, Michelozzo, Giuliano da Sangallo, Bramante…Jak pisze Andre Chastel omawiając książkę Jamesa Ackermana, archi­tekci renesansowi „nie zadowalali się powtarzaniem proporcji liczbowych za Witruwiuszem: zwrócili uwagę na łańcuch powiązań pomiędzy rozliczny­mi elementami ściany: pilastrami, obramieniami, gzymsami, stąd »integracja«, to znaczy systematyczna organizacja kondygnacji i przęseł z jednej strony i pewna tendencja do hierarchizowania części, do zaznaczania osi i środka kompozycji z drugiej”.Była to złota zasada zarówno włoskich ogrodów, jak i architektury. Doskonale ilustruje to przykład rozplanowania dziedzińca Belwederu w Rzymie czy założonych później ogrodów Villa d’Este w Tivoli.Można więc określić typowy plan kompozycja opiera się o „mur” tworzący centralną oś. Wzdłuż tej osi grupują się rozmaite elementy architektoniczne, układające się zgodnie z organizacją kondygnacji i przę­seł. Kompozycja rozczłonkowana na każdym poziomie, przypomina rozcią­gającą się harmonię.Widać to na schematycznym planie ogrodów Villa d’Este, rekonstruk­cję kompozycji wertykalnej stanowi zaś rysunek Fragonarda. Tak więc ogród skomponowany jest w taki sam sposób jak portal kościoła z epoki kontrreformacji, gdzie każdy z horyzontalnych podziałów odpowiada po­ziomowi jednego z ogrodowych tarasów.